Odbyły się w dniach 28 - 30 marca. Poprowadził je ks. Tomasz Kalinowski, wikariusz parafii św. Wojciecha w Nasielsku.
W naukach rekolekcyjnych, ks. Tomasz skupił się na rodzinie – jej roli i zagrożeniach. Jak sam podkreślał, nie będzie mówił rzeczy nowych, lecz raczej skupi się na pewnej systematyzacji naszej wiedzy na te w/w tematy.
Ewangelia piątkowa przypomniała nam o największym przykazaniu: „Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem" oraz "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego". Ale czy zawsze dobrze rozumiemy te słowa?
Pierwszego dnia ks. Tomasz mówił więc o miłości. O tym, by dotknąć Boga całym sobą. Koncentrował się na miłości do bliźniego i na tym, że nie można kochać innych, jeśli nie kochamy siebie w sposób właściwy. Miłość egoistyczna, narcystyczna, poniżająca – to nie jest miłość, na której da się zbudować rodzinę. Jeśli jednak miłość Boga przełożymy na innych, będziemy potrafił kochać prawdziwie.
"Błądzisz i trafiasz nie tam, gdzie trzeba. Myślisz, że kluczem jest pokochanie siebie, ale jeśli to nie jest właściwe źródło miłości, wtedy rodzi się pycha" – mówił ks. Tomasz. "Szukaj źródła miłości! Jeśli znajdziesz miłość Boga, znajdziesz tę miłość, o której mówi św. Paweł. Miłość, która ma swoje źródło w Bogu, buduje silną rodzinę i daje trwały fundament – wtedy zawsze masz do czego wracać i wtedy rodzina jest Bogiem silna."
Ks. Tomasz podkreślał, że "miłość to nie tylko emocje czy procesy chemiczne, ale przede wszystkim dar serca. To relacja z Bogiem, który zostawia nam drogę otwartą i zaprasza do życia w Jego miłości. Niedaleko jesteś, ale jeszcze nie doszedłeś – idź drogą prawdziwej miłości, której źródłem jest sam Bóg."
Dzień drugi to konferencja o małżeństwie, o dzieciach i wnukach. To oni stanowią rodzinę, która powinna się wspierać. O. Rekolekcjonista mówił także o zagrożenia dla rodziny. Współczesny świat uderza w samo jej pojęcie. "Nie ma podstaw, by o tym dyskutować – rodzina to związek mężczyzny i kobiety, uświęcony sakramentem małżeństwa. Jeśli zniszczy się pojęcia kobiety, mężczyzny i dzieci, dochodzimy do absurdu."
A co zagraża rodzinie w dzisiejszych czasach? Możemy podzielić te zagrożenia na:
Zewnętrzne – trudności finansowe, brak stabilności.
Wewnętrzne – brak dojrzałości emocjonalnej, lęk przed odpowiedzialnością, pogoń za nowością i przyjemnościami.
Ks. Tomasz mówił: ”Dziś ludzie boją się zaangażować, boją się tego, co będzie później. W pracy nie chce się pracować, bo znów to samo. W małżeństwie podobnie – ciągle ta sama osoba, to samo towarzystwo. Ale w miłości nie ma znudzenia! Jeśli budujemy rodzinę na fundamencie Boga, wtedy mamy siłę, by o nią walczyć."
I dodawał: Św. Łucja z Fatimy mówiła: "Ostateczna walka Boga z szatanem rozegra się o rodzinę." To my decydujemy, po której stronie stoimy. Budujmy nasze rodziny na miłości Bożej – tylko wtedy przetrwają wszystkie burze.
Tego dnia podczas mszy św. o godz. 11.00 księża udzieli sakramentu namaszczenia chorych ok. 100 osobom.
Trzeci, ostatni dzień rekolekcji przypadł na Niedzielę Radości. To przypomnienie, że prawdziwa radość chrześcijańska jest darem, ale też wynika z naszych mądrych wyborów. „By serce było czyste, bo jak serce jest czyste, to jest lekkie” – mówił ks. Tomasz, nawiązując do Ewangelii o synu marnotrawnym.
Ta przypowieść to obraz naszego życia. Jest w niej Ojciec miłosierny, który wychodzi do człowieka – do syna, który wraca, i do syna, który nie rozumie. Bóg obserwuje, czeka i idzie ku nam. "Ojciec wychodzi do syna, który się zagubił, ale także do tego, który ma serce zatwardziałe" – przychodzi do każdego z nas, niezależnie od tego, w jakim miejscu życia jesteśmy.
Każdy z nas ma prawo do wolności. Bóg daje nam talenty, daje nam wychowanie, daje nam wszystko, co potrzebne do życia – a my odchodzimy w świat. Syn marnotrawny dostał dwa najcenniejsze dary: rozum i wolność. Oba zaprzepaścił przez niewłaściwe wybory. Przez niezrozumienie na czym polega wolność wyboru. Jednak Ojciec zawsze czeka. Syn marnotrawny, gdy dotknął dna, przypomniał sobie, co mu wpajano od dziecka. U matki i ojca zawsze znajdzie się miejsce. Tak samo u Boga – zawsze możemy wrócić.
Dziś wielu ludzi ucieka od odpowiedzialności, w nałogi, w podwójne życie, w unikanie prawdy. Ale wszystko, co fałszywe, w końcu pęka. Jeśli miłość byłaby dojrzała, wiele związków można by uratować.
Rekolekcje to czas, aby się zatrzymać. „To jak wyjść z pociągu i zobaczyć, jak on jedzie” – żeby dostrzec, dokąd zmierzamy. Bóg zawsze czeka, ale nie każmy Mu czekać za długo.
W ostatnim dniu rekolekcji za ich poprowadzenie podziękowały ks. Tomaszowi dzieci oraz przedstawiciele wspólnoty dorosłych.