Z galerii zdięć

niedziela.pl

Wiadomości z portalu niedziela.pl niedziela.pl

Odwiedza nas 27 gości oraz 0 użytkowników.

PARAFIALNA DROGA KRZYŻOWA 2023 - ROZWAŻANIA

Droga Krzyżowa

Na podstawie „Listu Benedykta XVI o przyczynach kryzysu Kościoła” oraz książki „Sól ziemi. Chrześcijaństwo i Kościół katolicki na przełomie tysiącleci”

Rok duszpasterski „Wierzę w Kościół Chrystusowy”

WPROWADZENIE

Początki zazwyczaj są trudne. Pierwsza stacja drogi krzyżowej Jezusa przynosi informację o skazaniu Chrystusa na śmierć. Jest to dla Niego i Jego bliskich cios. Ciosów nie brakuje z pewnością i w naszym życiu. Mogą dotyczyć nas lub ludzi, których kochamy. Warto zastanowić się, czy w takich chwilach szukam wsparcia w Bogu i założonym przez Niego Kościele?

Obecny rok duszpasterski przeżywamy pod hasłem „Wierzę w Kościół Chrystusowy”. Kościół to wielka rodzina, składająca się z ogromnej rzeszy ludzi. Chcąc wytrwać
w wierze mimo naszych różnych słabości, warto ciągle przypominać sobie tę prawdę, że wierzymy w Kościół, który Chrystus nie tylko założył, ale On ciągle w nim jest. Kościół to wspólnota, w której jest wiele dobra, choć wielu widzi przede wszystkim to, co ludzkie, słabe, złe.

Niech te dzisiejsze rozważania pomogą nam zastanowić się, jaka jest nasza relacja wobec Kościoła, jak patrzymy na tę wspólnotę założoną przez Chrystusa.

Stacja I: Jezus na śmierć skazany

Chrystus został skazany na śmierć przez konkretnych ludzi. Nie znamy do końca ich motywacji. Wiemy, że także dziś każdego dnia skazywani na śmierć są chrześcijanie, ponieważ wierzą w Chrystusa i założony przez Niego Kościół.

W napisanym w 2019 roku liście dotyczącym przyczyn kryzysu Kościoła, papież senior Benedykt XVI analizując ostatnich kilkadziesiąt lat istnienia Kościoła, stwierdził, że zdaniem wielu chrześcijan: „(…) moralność może być określona wyłącznie przez cele ludzkiego działania. Tak więc nie mogło być niczego absolutnie dobrego, ani tak samo zawsze złego, ale tylko względne oceny. Nie było już dobra, ale tylko to, co w danej chwili i w zależności od okoliczności [jest] względnie lepsze”. Dziś żyjemy właśnie w takim świecie, gdzie stwierdzenie, czy coś jest dobre lub złe zależy od różnych czynników. Kiedy człowiek żyje w „zatrutym moralnie” powietrzu, wtedy nic nie jest oczywiste, wtedy nawet Boga można skazać na śmierć, nie widząc w tym nic złego.

Czy swoimi codziennymi decyzjami i słowami nie skazuję innych na „duchową” śmierć?

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

„Są dobra, którymi nigdy nie można handlować. Są wartości (…), które stoją również ponad zachowaniem życia fizycznego. Jest męczeństwo. Bóg znaczy więcej niż przetrwanie fizyczne. Życie, które zostałoby kupione za cenę zaparcia się Boga, życie oparte na ostatecznym kłamstwie, jest nieżyciem”. Ta diagnoza papieża Benedykta XVI coraz częściej się potwierdza. Człowiek, który stara się być wierny nauce Jezusa przekazywanej przez Kościół wielokrotnie doświadcza różnych trudności – dla niego słowo krzyż ma wyjątkowe znaczenie.

Kiedy doświadczamy cierpienia, pojawia się automatycznie myśl, aby za wszelką cenę przed nim uciec. Pokusa uciekania przed tym co trudne i wymagające może pojawić się także w sytuacji dokonywania wyborów moralnych. Wtedy właśnie sprawdza się nasza wierność Bogu nie tylko w słowach, ale i czynach. Wtedy w myślach wróćmy do tej stacji drogi krzyżowej, kiedy to mimo cierpienia Jezus z krzyża nie zrezygnował.

Czy inni patrząc na moje życie mogą powiedzieć, że idę drogą wiary w Boga?

Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem

Pierwszy upadek z pewnością był dla Jezusa doświadczeniem trudnym, tym bardziej, że otoczenie, które było świadkiem tej sytuacji nie było zainteresowane, aby pomóc Cierpiącemu. Mimo to Jezus idzie dalej, idzie dalej wraz z krzyżem.

Również i w naszym życiu wiary możemy upaść, kiedy docierają do nas z różnych stron informacje o grzechach członków Kościoła. Może pojawić się pokusa zmiany Kościoła, a nawet wręcz opuszczenia go. Benedykt XVI daje nam cenną radę: „Kryzys spowodowany wieloma przypadkami nadużyć ze strony duchownych skłania nas do postrzegania Kościoła, jako czegoś nieudanego, co teraz musimy ponownie wziąć w swoje ręce i ukształtować na nowo. Ale własnoręcznie skonstruowany Kościół nie może stanowić nadziei. Chwasty na Bożym polu, Kościele są aż nadto widoczne, a jednak pole pozostaje Bożym polem”.

Czy w swoich codziennych modlitwach modlę się za Kościół, który jest moją Rodziną, choć może nie zawsze o tym pamiętam?

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Kiedy człowiek cierpi, osobą której wsparcie z ludzkiego punktu widzenia jest najważniejsze pozostaje matka – tak było również w przypadku Jezusa. Maryja na ile mogła starała się pomóc Chrystusowi. Patrząc na cierpienie swojego Syna przeżywała męczeństwo. Żeby pomóc cierpiącemu człowiekowi, najpierw należy go dostrzec, a to wbrew pozorom nie jest łatwe w sytuacji, kiedy coraz częściej skupiamy się na swoich sprawach.

Jak przypomniał Benedykt XVI: „Jeśli z czujnym sercem rozglądamy się wokół i słuchamy, możemy dzisiaj wszędzie, szczególnie pośród zwykłych ludzi, ale także w wysokich rangach Kościoła, odnaleźć świadków, którzy swoim życiem i cierpieniem stają w obronie Boga”.

Czy potrafię w spotykanych osobach dostrzec człowieka, który cierpi i potrzebuje mojej pomocy? Czy staram się pomagać innym i w ten sposób być świadkiem Jezusa?

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi

Krzyż dla wielu osób pozostaje znakiem bez większego znaczenia. Tak zapewne było również dla Szymona z Cyreny, choć wiedział, że krzyż służył do wymierzania kary największym przestępcom. Człowiek, który cierpi nieprzypadkowo nazywa swój stan krzyżem. To nie tylko słowa – mówiąc tak odwołuje się do cierpień Jezusa. Kiedy spotyka nas cierpienie chcemy mieć wokół siebie kogoś, kto pomoże.

Każdy człowiek ma prawo pomocy w cierpieniu szukać w Kościele: „widzieć i odnaleźć żywy Kościół jest cudownym zadaniem, które wzmacnia nas samych i pozwala nam ciągle na nowo weselić się wiarą”. Te słowa Benedykta XVI są przypomnieniem, że jeśli ktoś będzie postrzegał Kościół jako coś więcej niż ziemską instytucję, wówczas – mimo trudności – wiara będzie dla niego prawdziwym wsparciem.

Czy gdy pomagam innym, pozwalam innym ludziom widzieć w moich czynach i słowach przykład ucznia Chrystusa?

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi

Bóg działa przez konkretnych ludzi. Przypomina nam o tym szósta stacja drogi krzyżowej. Weronika wyświadczyła Zbawicielowi uczynek miłosierdzia. Również i my każdego dnia możemy czynić podobnie – to jest droga Kościoła – moja i twoja. Twarz Jezusa była zapewne pobrudzona przez kurz, który do niej przywarł w czasie pokonywania kolejnych etapów krzyżowej drogi. Twarz Kościoła również zawsze jest w pewnym sensie „zabrudzona” grzechami każdego z nas. Każdy winien oczyszczać swoje „duchowe oblicze”, czyli sumienie, a w tym najbardziej pomaga regularna spowiedź. Chrystus powiedział kiedyś świętej siostrze Faustynie, że aby dostąpić łaski miłosierdzia nie trzeba odbywać dalekiej pielgrzymki – wystarczy przystąpić do konfesjonału. Przygotowując się do sakramentu pokuty i pojednania pamiętajmy nie tylko o grzechach, ale i dobru, które Bóg uczynił nam od ostatniej spowiedzi. Podziękujmy Bogu za dobro – chrześcijanin to człowiek wdzięczności!

Dziękujmy też szczególnie za dar Kościoła. Jak przypomniał Papież Senior: „To Kościół (…) daje nam Jezusa i jedynie za sprawą Kościoła, możemy przyjmować Go jako żywą, działającą z mocą, tu i teraz, stawiającą mi wymagania i obdarowującą Rzeczywistość”.

Czy dziękuję Bogu za dar sakramentu pokuty? Czy dziękuję za to, że każdego dnia mogę się wyspowiadać?

Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem

Każdy dzień przynosi w życiu człowieka bardzo różne wydarzenia. Kiedy ktoś cierpi pragnie, by jego stan się poprawił. Dlatego wyjątkowo trudne są chwile, gdy cierpienie pojawia się na nowo, być może z jeszcze większą siłą niż wcześniej. Nie zawsze ludzka pomoc jest wystarczająca. Jezus również upadł pod ciężarem krzyża kolejny raz, ale starał się iść dalej.

Historia Kościoła zna wiele sytuacji, które można nazwać upadkami. Jednak Kościół trwa, bo jego trwanie nie zależy tylko od ludzkich wysiłków, ale od Boga. Przyszły papież Benedykt XVI, jako 43. letni ksiądz w następujący sposób opisał Kościół: „Trwają w nim jednak w ciszy, niemal nie wydając z siebie głosu (…) ludzie, którzy po prostu wierzą i którzy również w tej godzinie zamętu wypełniają prawdziwe zadanie Kościoła – budowania na Słowie Bożym modlitwy i wytrwałości dnia codziennego (…). Ten prawdziwy Kościół (…) pozostaje głęboko ukryty wśród ludzkiego zgiełku”.

Czy w codziennym życiu staram się wspierać innych członków wielkiej rodziny Kościoła, zwłaszcza tych, którzy są w trudnej sytuacji życiowej (na przykład przez jałmużnę wielkopostną)?

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty

Kobiety to kolejne osoby, które Jezus spotkał na swojej krzyżowej drodze. Jak podaje tekst biblijny kobiety jerozolimskie opłakiwały los Jezusa. Syn Boży reaguje w sposób zaskakujący – nie dziękuję im za okazane współczucie lecz mówi, aby płakały przede wszystkim nad sobą i swoimi dziećmi. Widząc ludzką tragedię, często reagujemy wzruszeniem, niekiedy wręcz płaczem – to zrozumiałe, jednak nie jest to wystarczające. Jezus – przez to, co mówi do kobiet z Jerozolimy – przypomina nam, że powinniśmy zwracać uwagę także na to jak żyjemy, na nasze grzechy. Ktoś może litować się nad czyimś życiem do tego stopnia, że zapomni o zmianie własnego.

Każdy z nas chcąc zmieniać Kościół powinien pamiętać o radzie Matki Teresy z Kalkuty – chcesz zmienić Kościół, zmień siebie. To ważna wskazówka, za którą warto pójść.

Czy zmieniam swoje życie jako członek Kościoła, czy może zbyt często uważam, że to tzw. „inni” powinni się zmienić, a nie ja?

Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża

Kiedy człowiek cierpi, gdy spotyka go coś trudnego, najczęściej próbuje szukać pomocy u ludzi. Z pewnością warto, ale człowiek wierzący nie powinien się do tego ograniczać. Ludzie wierzący powinni pamiętać, że: „wiara jest darem, który mamy przekazywać innym, darem, który nie spożytkujemy właściwie, zachowując go tylko dla siebie”. Tak czynił Chrystus, nawet w cierpieniu. Jego siła, Jego wytrwałość płynęła z relacji z Ojcem, płynęła od Boga.

Kościół jest święty, choć składa się z grzesznych ludzi. Ta świętość nie bierze się od ludzi, ale pochodzi od Boga. Bóg posługuje się – z sobie wiadomych powodów – ludźmi obciążonymi słabościami. Najlepszym przykład takiego wyboru Boga jest św. Piotr, który trzy razy zaparł się Chrystusa, a po latach oddał za swojego Mistrza życie.

Czy staram się pokonywać swoje słabości, które są przeszkodą na drodze do świętości? a może nie podejmuję duchowej walki, usprawiedliwiając się tym, że inni mają większe grzechy?

Stacja X: Jezus z szat obnażony

„Istnieje pewne moralne minimum, które jest nierozerwalnie związane z podstawową decyzją wiary i którego należy bronić, jeśli wiara nie ma być sprowadzana do teorii, ale uznana w jej odniesieniu do konkretnego życia”. Ci, którzy krzyżowali Chrystusa chcieli – przez zabranie Mu ubrań – pozbawić Go ludzkiej godności. Godność człowieka nie zależy od stanu posiadania. Po ludzku patrząc można nie mieć prawie nic i nie ma to żadnego wpływu na nasz obraz w oczach Boga!

Każdy z nas pragnie szacunku innych, ale pragniemy także sami przed sobą czuć, że żyjemy godnie, że we własnych oczach zasługujmy na szacunek. To autentyczna, prawdziwa, szczera wiara, która nie jest jedynie ideą, ale przekłada się na codzienne decyzje i wybory sprawia, że możemy mieć poczucie życia dobrego i spełnionego. Wówczas na samych siebie możemy patrzeć z szacunkiem.

Czy staram się tak żyć, by móc z szacunkiem patrzeć sobie w oczy?

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity

Jezus został przybity do krzyża gwoźdźmi. Jednak w jednej z piosenek religijnych śpiewamy: „to nie gwoździe Cię przybiły, lecz mój grzech”. Ludzie ukrzyżowali Jezusa, bo w zły sposób skorzystali z swojej wolnej woli! Papież Benedykt XVI, przypomina nam, że: „Moc zła wynika z naszej odmowy kochania Boga”. Człowiek korzystając z daru wolności może uczynić ogromne dobro, ale i nie mniejsze zło. Dobre korzystanie z wolności to sytuacja, kiedy z naszych decyzji wynika dobro.

Nawet jednak w sytuacji przybicia do krzyża, Jezus nie ubliża tym, którzy to uczynili – droga do Boga nadal pozostaje otwarta. Kościół w sytuacji, gdy jego członkowie odchodzą z niego poprzez apostazję, daje im możliwość powrotu przez nawrócenie. To nie przymus, to szansa – do skorzystania z otwartych ramion Zbawiciela nikt nas nie zmusi.

Czy swoim postępowaniem nie zniechęcam innych do bycia w Kościele? Czy w tegorocznym Wielkim Poście postanowiłem, coś konkretnego zmienić w swoim duchowym życiu?

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu

Cztery lata temu, pisząc o powodach kryzysu w Kościele, Papież Senior stwierdził: „Ostatecznie powodem jest brak Boga. Także my, chrześcijanie i księża, wolimy nie mówić o Bogu, ponieważ taka mowa nie wydaje się praktyczna”. Śmierć to doświadczenie graniczne, które praktycznie wszystko zmienia. Śmierć Chrystusa pokazała nam, że na śmierć trzeba patrzeć zupełnie inaczej – po śmierci przyjdzie życie! Żeby tak się jednak stało, trzeba wcześniej po chrześcijańsku przeżyć życie tu na ziemi.

Jak przypomina nam hasło obecnego roku duszpasterskiego – wierzymy w Kościół Chrystusowy. Jezus nigdy nie zostawi Kościoła, o czym powiedział Benedykt XVI w czasie swojego ostatniego spotkania z wiernymi w 2013 roku: „Wiedziałem jednak zawsze, że w tej łodzi jest Pan, i wiedziałem zawsze, że łódź Kościoła nie jest moja, nie jest nasza, lecz Jego. I Pan nie pozwoli, by zatonęła; to On ją prowadzi, z pewnością również za pośrednictwem ludzi, których wybrał, bo tak chciał. Taką pewność miałem i mam, i nic jej nie zmąci. Dlatego też moje serce dziś jest pełne wdzięczności dla Boga, ponieważ całemu Kościołowi i mnie również nigdy nie zabrakło Jego pociechy, Jego światła, Jego miłości (…)”.

Czy staram się w różnych sytuacjach życia być wiernym Bogu oraz założonemu przez Niego Kościołowi, bo wierzę, że działa w Nim Jezus?

Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty

Jezus powierza swoje ciało konkretnym ludziom, którzy zdjęli je z krzyża i przygotowali do złożenia w grobie. Zanim zdjęto ciało Jezusa, wpierw z oczywistej konieczności wpatrywano się w nie, aby właściwie przygotować się do tej czynności. Mimo śmierci, przez znak swojego ciała, Jezus przemawia do nas nadal.

Kościół to nie to instytucja usługowa, jak wielu uważa, ale to Mistyczne Ciało Chrystusa – to wspólnota religijna. Słowo religia w języku łacińskim oznacza w jednym z tłumaczeń „ponownie wybierać”. Może w wyniku różnych życiowych sytuacji jesteś dziś daleko od Kościoła, albo zastanawiasz się nad wystąpieniem z niego. Warto zastanowić się nad tak poważną decyzją, a nawet jeśli jesteś poza Kościołem, to możesz go „ponownie wybrać”. Dopóki żyjemy mamy możliwość wyboru.

Kościół to wspólnota – słowa te oznaczają przede wszystkim, że ci, którzy do niego należą mają wspólny cel – zbawienie. Jako wspólnota powinniśmy starać się, aby zbawienie osiągnęły także osoby, które do tej wspólnoty nie należą. Potrzebna jest wytrwała modlitwa o nawrócenie dla tych, którym nie zawsze jest „po drodze” z Kościołem.

Czy staram się w swoim otoczeniu mówić i świadczyć o Bogu? Czy moje postępowanie staje się dla innych zachętą do bycia w Kościele?


Stacja XIV: Jezus do grobu złożony

Ciało Jezusa zostało złożone do grobu. Dla wielu mogłoby to być równoznaczne z końcem misji Zbawiciela. Jak wiemy, tak się nie stało – po złożeniu do grobu nastąpiło Zmartwychwstanie. Jakiś czas temu przed swoją śmiercią Papież Emeryt wypowiedział bardzo prorocze słowa: „To, co ludzie zrobili w Kościele, dowodzi tylko tego, że Chrystus Kościół założył i go podtrzymuje. Gdyby Kościół zależał od ludzi już od dawna leżałby w gruzach”.

Kończy się droga krzyżowa, z każdym dniem skraca się czas naszego życia na ziemi, a Kościół? On trwa od tylu wieków, mimo wielu różnych zawirowań i to najlepiej pokazuje w Kim jest jego siła. Wierzymy w Kościół, nie ludzki, ale Chrystusowy.

Czy staram się poprzez swoje decyzje wspierać Kościół, szczególnie ten lokalny w moim mieście czy mojej wsi?

PODSUMOWANIE:

Tyle dróg pokonujemy każdego dnia. Przychodząc na tę drogę krzyżową także przeszliśmy jakąś drogę, być może spotkały nas nawet jakieś trudności. Krzyżowa droga Jezusa była wręcz pełna trudności, ale Jezus na niej wytrwał, bo wiedział komu zawierzył. Oby i nam w trudnych chwilach życia, na naszych życiowych drogach nie zabrało sił. My też wiemy, Komu zawierzyliśmy: Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi.

Porządek nabożeństw

MSZE ŚWIĘTE w NIEDZIELE  I  ŚWIĘTA

8:oo  1
1:oo   17:oo

DNI  POWSZEDNIE

w okresie letnim - 18:oo

Święta Katarzyna